Karolinka znowu chora i znowu bierze antybiotyk:( Dla pocieszenia mojej kruszynki postanowiłam "uszyć" jej maskotkę - podusię. Karola wybrała materiały, ja narysowałam, a babcia uszyła. Mam nadzieję, że niedługo sama opanuję sztukę prostego szycia na maszynie:) Wtedy będę mogła obdarowywać maskotkami wszystkie dzieci w rodzinie - a jest ich trochę. I to same dziewczynki:)
A oto słonik i jego właścicielka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz