środa, 23 lutego 2011

Niciarka

Ostatnio zamówiłam niciarkę... Bardzo mi się spodobała iiiiii musiałam ja mieć. Kiedy w końcu do mnie dotarła, strzępy rwanego papieru i folii latały po całym pokoju. Prze tydzień stała na regale pod gałązkami wierzby i czekała, aż znajdę dla niej przeznaczenie. Nici mam mało, więc to byłoby marnowanie jej potencjału. Dlatego też podczas wizyty koleżanki z roku, gdy robiłyśmy przegląd biżuterii i takich tam błyskotek, postanowiłam. Niciarka będzie wspaniałym sejfem dla nich.




Te białe cudeńko zamówiłam u czarodziejki, która jest założycielką bloga "Marzę więc jestem". 
Piękne prawda?

wtorek, 22 lutego 2011

Wiosno! Wiosno! Gdzie jesteś?!

Pewnie nie będę oryginalna, jak powiem, że bardzo, ale to bardzo bym chciała żeby przyszła już Pani Wiosna.
O ile prostsze jest wtedy życie! Każdy chodzi z uśmiechem na twarzy, wszyscy są dla innych mili i życzliwi. 
A przede wszystkim są otwarci na drugiego człowieka. Zima zabija w ludziach żywotność, pomysłowość i pozbawia jakiejkolwiek witalności. Wiosna przywraca wszelkie chęci do życia, do bycia z innymi i dla innych. Wtedy nawet praca, cotygodniowe zjazdy, dom, bycie matką i  żoną nie jest mi straszne, czy groźne. Wiosna ładuje moje akumulatory i dostarcza energii, tak bardzo potrzebnej podczas spełniania tylu ról na raz. Krzyczmy więc głośno: Wiosno wracaj! i odczyniajmy czarodziejskie zaklęcia, aby jak najszybciej cieszyć się blaskiem wschodzącego słońca!
Pozdrawiam was gorąco w ten mroźny wieczór.







niedziela, 6 lutego 2011

Słodka chwila zapomnienia

Weekend dobiega końca. Po dwóch dniach spędzonych na uczelni, po chwili spędzonej wraz z córcią i mężem nabrałam ochoty na coś słodkiego. I wtedy przypomniałam sobie zapach z dzieciństwa. Zapach kruchego ciasta i cynamonu. I tak powstała "słodka chwila zapomnienia" - szarlotka. Każdy z Nas ma taki zapach, który przenosi w czasie, który daje poczucie bezpieczeństwa i chwile odprężenia. Dla mnie jest to zapach słodziutkiej szarlotki z cynamonem. Pamiętam jak moja mama zagniatała ciasto, a kiedy kończyła pozwalała mi wypełnić nim blachę i ułożyć pokrojone na ćwiartki jabłka. Później razem robiłyśmy kruszonkę i ciasto lądowało w piekarniku. Kiedy wszyscy byli zajęci, ja siedziałam przed piekarnikiem,  patrzyłam jak szarlotka się rumieni i odliczałam minuty do końca pieczenia, a do początku... Sami wiecie czego
Zapraszam więc na cynamonowe pyszności