wtorek, 13 września 2011

czwartek, 8 września 2011

Kulinarne próby...

Siedzę sobie teraz w domku... i tak sobie próbuję swoich sił w kuchni. Już niedługo przyjdą długo oczekiwane pieluchy, śpiochy, oliwki. Przed narodzinami dzidolka postanowiłam kulinarnie porozpieszczać rodzinkę. Upiekłam "calzone" z duszonym kurczakiem z warzywami. Nawet teściowej smakowało...






A dzisiaj rano, gdy skończyły się bułeczki dla mojego mężusia upiekłam kilka...




A następnie dorobiłam do nich letnią sałatkę...



Tu moja chora Karolcia pomagała mi ozdobić pudełeczka dla siostrzyczki...



Efekt końcowy w następnych postach.

piątek, 2 września 2011

Żegnajcie wakacje

Dzisiaj moja córeczka spędzi pierwszy dzień w nowej szkole. Przeprowadziliśmy się i początek szkoły to dla Karolci dodatkowy stres. Nowa Pani, Nowe koleżanki i koledzy. Wszystko nowe. Dobrze, że chociaż mieszkanie jest jej znajome... Karola jest nieśmiała i szybko się wycofuje, jeśli czegoś nie zna, nie rozumie. Starałam się jej dodać odwagi i mam nadzieję, że udało się. Za dwie godziny się okaże.


Drugoklasistka


A tu z mamą i siostrzyczką.

A było tak pięknie...


Sposób na okiełznanie małego diabełka...




Mama z brzuszkiem nie weszła, ale tata dał radę pokonać około 216 krętych schodów



A to ostatni wakacyjny - trochę kaloryczny obiadek